środa, 6 czerwca 2012

Chapter 16 "Tożsamość"

-Jak to lewa strona twojego ciała?! > krzyknął Sasuke

-Czekaj...chcesz nam powiedzieć że...

Lewa Strona Ciała Tobiego >< Prawa Strona Ciała Tobiego
      Obito >              < Yagura = 4 Mizukage

-Czym ty do jasnej cholery jesteś sukin...! > w jednej chwili zamknął swoje rozwścieczone usta, odjęło mu mowę po tym, co zobaczył.

Płaszcz Akatsuki opada na ziemię

Tobi na brzuchu miał pieczęć!

-Jestem przeszłością samego siebie. > wypowiedział spokojnie Tobi!

-Mistrzu Kakashi, zrób coś! > krzyknął zszokowany Naruto!

-To nie Obito....Edo Tensei wcześniej go już przyzwało... > powiedział cicho Kakashi!

-No tak...masz dobrą pamięć, Mistrzu Kakashi! > pomyślał Naruto

-W takim razie....kim jest to coś? > zapytał Sasuke

-Dalsze zatajanie jest bezcelowe...nazywam się...

...Uchiha Kagami.

Tymczasem przy Hikari...

-Shizune, co z nią będzie?! > krzyczał Bee

Shizune popatrzyła się na Hikari, a następnie spojrzała w dół.

-Ona nie żyje.

Tymczasem...

-Technika PinYin?! Ty cholerny...! > pomyślał Kagami!
-Ukaza..

-...łeś się im, gratuluję, Kagami

?!

-Z kim rozmawiasz? Myślałem że skończyłeś z tamtym...
-Nie...wolę się jeszcze pobawić
-Co z Hikari?
-Zabiłem ją, następny jest Kagami.

Tymczasem...

-Co to za technika Sasuke, Kakashi?! > pytał zszokowany Naruto
-Nie mam pojęcia...pierwszy raz widzę to na oczy.

SASUKE SARUTOBI ORAZ KAGAMI UCHIHA ZNIKNĘLI!

Tymczasem...

-Rozpoczynajmy...

-Huh?! Gdzie ja jestem?! > zapytał zdziwiony Kagami, był w wymiarze podobnym do tego, jakiego użył aby przenieść Sasuke ze spotkania 5 Kage!

-Witam w Babilonii.

-Czego chcesz?!...Twoje miejsce jest w grobie! > krzyczał Kagami do Sarutobiego!

-Zostałem wezwany do życia przez Kabuto. Mogłem tym samym zobaczyć kim zostałeś w przyszłości, jak potoczyło się twoje życie....a co zastałem? Jesteś cholernym dowódcą Akatsuki, który zabija bezbronnych ludzi.

-Więc dlaczego nie zabiłeś mnie gdy miałeś okazję?...Kazałeś mi złapać Kyuubiego...

-Nie jestem tutaj po to, aby cię zabić...wystarczy że tamtego dnia to ja poświęciłem się dla ciebie.

-Więc czego ty chcesz cholerny...!

AMATERASU! > krzyknął Kagami, skierował czarne płomienie na Sarutobiego!

?!

...Co się dzieje?! > pomyślał Kagami, widział przed sobą zamiast Sarutobiego swoją kopię!

-Byłbym ostrożniejszy, każdy atak jaki zadasz swojej kopii zostanie przesłany na twoje ciało.

-Już rozumiem... > wypowiedział Kagami, za pomocą EMS ugasił Amaterasu.

-Twoja zdolność posługiwaniem się chakrą Yin&Yang jest tak ogromna, że za pomocą wymiaru byłeś zdolny przenieść mnie tutaj, do miejsca, w którym po śmierci zostajesz wskrzeszony, a następnie wysyłany ponownie na ziemię.

Raikage: Nie mogę ruszyć ręką, co się stało?!
Sarutobi: Cierpię za ciebie, musisz zaraz iść
Raikage: Zaraz iść?...
Sarutobi: Dusza może cię przyjąć tylko jeżeli nie umrzesz w cierpieniu...
Raikage: Cholera...muszę coś zrobić
Sarutobi: Gdzie jest zwój Yin&Yang?, jeżeli odpowiesz, to zostawię cię żywym

-Masz rację, moja zdolność posługiwania tą siłą wynika także z notek Yang.

S.Sarutobi : Długo nie smakowałem ludzkiej duszy > pomyślał!, w jednym momencie pojawił się za Shinobim!

YANG SEAL! - krzyknął a następnie dotknął ciała Shinobiego, na jego skórze pojawił się dziwny znak!

-...I to wtedy mogłeś użyć reinkarnacji przez czas 24 godzin, lub też pozbycia się ciała zapieczętowanego...byłem pewien...że okularnik przyzywając cię do świata żywych wyda na siebie wyrok...

-Dołącz do nas, Kagami.
-Do nas?

Tymczasem...

-Proponujesz mu współpracę?
-Mhm...pozostawiam ci go tobię, Monzaemon.

-Heh...Monzaemon Chikamatsu....do dyspozycji...


Monzaemon pojawił się za Sarutobim, zaczął wykonywać pieczęć!

-STÓJ! > krzyknął Sasuke Sarutobi

-Rozumiem że teraz już nie musimy tutaj stać tylko możemy iść, prawda?

-Oczywiście...

-Zapytaj Kagamiego o to czy idzie z nami.

Tymczasem...

-Kagami, więc idziesz z nami? > zapytał Sarutobi
-Jakimi nami, przecież jesteśmy tutaj tylko we dwójk...Ty chyba nie chcesz powiedzieć że...
-Dokładnie

-Cholerny Sarutobi....nie sądziłem że wezwanie go do życia przez tego okularnikowego frajera wyrządzi aż takie szkody....

-Ruszamy! > krzyknął Sarutobi

Tymczasem...

-Możemy iść, wszystko gotowe > stwierdził Sarutobi!

Dwóch Sarutobich?!

W Kumo-Gakure...

-A więc...jesteśmy na miejscu... > stwierdził Bee
-Jeżeli to wszystko, będziemy musieli już wrócić do Konohy, z tego co mówiła Shizune sytuacja po ataku nie wygląda najlepiej > wypowiedziała zmartwiona Tsunade

-BEE-SAMA?! CO TO MIAŁO BYĆ?! > krzyczał jeden z Rady Wioski

-Ohh...przepraszam, miałem parę spraw do załatwienia...

-Ruszamy! > krzyknęła, razem z Shizune oraz Kakashim ruszyli w stronę Konohy.

W pobliskich lasach Konohy...

-Jesteśmy coraz bliżej Konohy, Sasuke. > stwierdził Naruto
-Ok...pośpieszmy się, nie mamy czasu do stracenia.

-POMOCY! POMOCY! > krzyczał Staruszek

-Co się stało?! > podbiegł do niego Naruto, sprawdził czy posiada rany.

Shirohigi: Jukki Chikamatsu no Shū

-NARUTO UCIEKAJ! > krzyknął Sasuke

YANG + 5 = Katon: Gōka Mekkyaku!

SARUTOBI I MONZAEMON W AKCJI!

-Namierzona. Północny wschód.

Słońce zachodziło, przykrywało swoim mrokiem kolejne części terenów.

-Sprawia ci to przyjemność, prawda?
-Dlaczego pytasz?, przecież to oczywiste.

Tymczasem...

Katon: Gōka Mekkyaku >>>>>>>> <<< KIRIN

-Naruto, nie dam mu rady! > krzyknął Sasuke

-Jestem trochę zajęty...> stwierdził blondyn, omijał ataki 10 świętych lalek Chikamatsu.

-Moje lalki...są okropne.

?!

-Witam wszystkich nieobecnych. > przywitał się Chikamatsu wychodzący na przeciw dwóm Shinobi z Konohy!

-Nieobecnych?

-Yhym...zaraz was tutaj nie będzie.

-Kim on do cholery jest? > zapytał Naruto

Sarutobi ruszył do ataku!

TORA! YANG + 6!

-Co on znów kurcze robi?! > zdenerwował się Uchiha

Tymczasem...

-Zatrzymajcie się, czuję dziwną chakrę! > krzyknął Kakashi

-Twoja kolej...pokaż na co cię stać.

AMATERASU! > krzyknął

-KAMUI! > Kakashi wessał nadlatujący płomień w inny wymiar!

-Huh...znów się spotykamy, Kakashi. > stwierdził Kagami w towarzystwie Sarutobiego.

Tymczasem...

-Musisz mnie strasznie kochać, jeżeli wykorzystałeś dużą część chakry zwoju Yin&Yang do odpieczętowania mnie w świątyni... > stwierdził Monzaemon!

-Jeżeli mam o tym pomyśleć to...

-Huh?

-Tak...

...To miłość...do twojej siły.

-Uważaj, bo zaraz popadnę w samozachwyt... > uśmiechnął się, złączył ręce a następnie wypowiedział: Katsu!

Tymczasem...

-Naruto, musimy wymyślić inną taktykę na nich! > krzyczał Sasuke

Nagle Sarutobi zatrzymał się, zrobił się cały czerwony!

TORA! 10

?!

TORA! 9

-Dlaczego on odlicza?! > powiedział Naruto

TORA! 8

-Tak jak myślałem, nie wytrzymałeś presji.
-Przeszkadza ci to? Masz przecież relację na żywo.

Tymczasem...

TORA! 7

Ciało Sarutobiego przemieniło się!


-Poznajcie moją prawdziwą moc! > krzyknął

-CHIDORI!
-RASENGAN!

Sasuke oraz Naruto ruszyli razem do ataku!

-NIE TAK PRĘDKO! HAHA! > krzyknął Monzaemon, skierował swoje święte lalki na wojowników Konohy!

TORA! 6

Skóra Sarutobiego pęka od temperatury

-Nie macie prawa przeżyć...pozbyłem się tą techniką samego 2 HOKAGE! > krzyczał Sarutobi!

-Zrób to, Naruto! > krzyczał Sasuke

Tymczasem...

-Co się dzieje?! > pomyślał Kagami, Sarutobi nagle zmienił się w kamień!

-Dopracowałem wszystko...czas na masakrę.

TORA! 5

-Nie masz wyrzutów sumienia?
-Nie...on też ich nie miał posyłając mnie do piekła.

TORA! 4

TORA! 3

WYBUCH

?!

-CO DO?! > zszokował się Sarutobi!


-Nie dokończysz?

T..
Brak sygnału

Monzaemon opadł na kolana, z jego ust lała się krew!

-CO TAM SIĘ STAŁO?! > krzyknął Sarutobi
-On...rozwalił moją lalkę... > powiedział zszokowany Monzaemon!