-Jak to lewa strona twojego ciała?! > krzyknął Sasuke
-Czekaj...chcesz nam powiedzieć że...
Lewa Strona Ciała Tobiego >< Prawa Strona Ciała Tobiego
Obito > < Yagura = 4 Mizukage
-Czym ty do jasnej cholery jesteś sukin...! > w jednej chwili zamknął
swoje rozwścieczone usta, odjęło mu mowę po tym, co zobaczył.
Płaszcz Akatsuki opada na ziemię
Tobi na brzuchu miał pieczęć!
-Jestem przeszłością samego siebie. > wypowiedział spokojnie Tobi!
-Mistrzu Kakashi, zrób coś! > krzyknął zszokowany Naruto!
-To nie Obito....Edo Tensei wcześniej go już przyzwało... > powiedział cicho Kakashi!
-No tak...masz dobrą pamięć, Mistrzu Kakashi! > pomyślał Naruto
-W takim razie....kim jest to coś? > zapytał Sasuke
-Dalsze zatajanie jest bezcelowe...nazywam się...
...Uchiha Kagami.
Tymczasem przy Hikari...
-Shizune, co z nią będzie?! > krzyczał Bee
Shizune popatrzyła się na Hikari, a następnie spojrzała w dół.
-Ona nie żyje.
Tymczasem...
-Technika PinYin?! Ty cholerny...! > pomyślał Kagami!
-Ukaza..
-...łeś się im, gratuluję, Kagami
?!
-Z kim rozmawiasz? Myślałem że skończyłeś z tamtym...
-Nie...wolę się jeszcze pobawić
-Co z Hikari?
-Zabiłem ją, następny jest Kagami.
Tymczasem...
-Co to za technika Sasuke, Kakashi?! > pytał zszokowany Naruto
-Nie mam pojęcia...pierwszy raz widzę to na oczy.
SASUKE SARUTOBI ORAZ KAGAMI UCHIHA ZNIKNĘLI!
Tymczasem...
-Rozpoczynajmy...
-Huh?! Gdzie ja jestem?! > zapytał zdziwiony Kagami, był w wymiarze
podobnym do tego, jakiego użył aby przenieść Sasuke ze spotkania 5 Kage!
-Witam w Babilonii.
-Czego chcesz?!...Twoje miejsce jest w grobie! > krzyczał Kagami do Sarutobiego!
-Zostałem wezwany do życia przez Kabuto. Mogłem tym samym zobaczyć kim
zostałeś w przyszłości, jak potoczyło się twoje życie....a co zastałem?
Jesteś cholernym dowódcą Akatsuki, który zabija bezbronnych ludzi.
-Więc dlaczego nie zabiłeś mnie gdy miałeś okazję?...Kazałeś mi złapać Kyuubiego...
-Nie jestem tutaj po to, aby cię zabić...wystarczy że tamtego dnia to ja poświęciłem się dla ciebie.
-Więc czego ty chcesz cholerny...!
AMATERASU! > krzyknął Kagami, skierował czarne płomienie na Sarutobiego!
?!
...Co się dzieje?! > pomyślał Kagami, widział przed sobą zamiast Sarutobiego swoją kopię!
-Byłbym ostrożniejszy, każdy atak jaki zadasz swojej kopii zostanie przesłany na twoje ciało.
-Już rozumiem... > wypowiedział Kagami, za pomocą EMS ugasił Amaterasu.
-Twoja zdolność posługiwaniem się chakrą Yin&Yang jest tak ogromna,
że za pomocą wymiaru byłeś zdolny przenieść mnie tutaj, do miejsca, w
którym po śmierci zostajesz wskrzeszony, a następnie wysyłany ponownie
na ziemię.
Raikage: Nie mogę ruszyć ręką, co się stało?!
Sarutobi: Cierpię za ciebie, musisz zaraz iść
Raikage: Zaraz iść?...
Sarutobi: Dusza może cię przyjąć tylko jeżeli nie umrzesz w cierpieniu...
Raikage: Cholera...muszę coś zrobić
Sarutobi: Gdzie jest zwój Yin&Yang?, jeżeli odpowiesz, to zostawię cię żywym
-Masz rację, moja zdolność posługiwania tą siłą wynika także z notek Yang.
S.Sarutobi : Długo nie smakowałem ludzkiej duszy > pomyślał!, w jednym momencie pojawił się za Shinobim!
YANG SEAL! - krzyknął a następnie dotknął ciała Shinobiego, na jego skórze pojawił się dziwny znak!
-...I to wtedy mogłeś użyć reinkarnacji przez czas 24 godzin, lub też
pozbycia się ciała zapieczętowanego...byłem pewien...że okularnik
przyzywając cię do świata żywych wyda na siebie wyrok...
-Dołącz do nas, Kagami.
-Do nas?
Tymczasem...
-Proponujesz mu współpracę?
-Mhm...pozostawiam ci go tobię, Monzaemon.
-Heh...Monzaemon Chikamatsu....do dyspozycji...
Monzaemon pojawił się za Sarutobim, zaczął wykonywać pieczęć!
-STÓJ! > krzyknął Sasuke Sarutobi
-Rozumiem że teraz już nie musimy tutaj stać tylko możemy iść, prawda?
-Oczywiście...
-Zapytaj Kagamiego o to czy idzie z nami.
Tymczasem...
-Kagami, więc idziesz z nami? > zapytał Sarutobi
-Jakimi nami, przecież jesteśmy tutaj tylko we dwójk...Ty chyba nie chcesz powiedzieć że...
-Dokładnie
-Cholerny Sarutobi....nie sądziłem że wezwanie go do życia przez tego okularnikowego frajera wyrządzi aż takie szkody....
-Ruszamy! > krzyknął Sarutobi
Tymczasem...
-Możemy iść, wszystko gotowe > stwierdził Sarutobi!
Dwóch Sarutobich?!
W Kumo-Gakure...
-A więc...jesteśmy na miejscu... > stwierdził Bee
-Jeżeli to wszystko, będziemy musieli już wrócić do Konohy, z tego co
mówiła Shizune sytuacja po ataku nie wygląda najlepiej >
wypowiedziała zmartwiona Tsunade
-BEE-SAMA?! CO TO MIAŁO BYĆ?! > krzyczał jeden z Rady Wioski
-Ohh...przepraszam, miałem parę spraw do załatwienia...
-Ruszamy! > krzyknęła, razem z Shizune oraz Kakashim ruszyli w stronę Konohy.
W pobliskich lasach Konohy...
-Jesteśmy coraz bliżej Konohy, Sasuke. > stwierdził Naruto
-Ok...pośpieszmy się, nie mamy czasu do stracenia.
-POMOCY! POMOCY! > krzyczał Staruszek
-Co się stało?! > podbiegł do niego Naruto, sprawdził czy posiada rany.
Shirohigi: Jukki Chikamatsu no Shū
-NARUTO UCIEKAJ! > krzyknął Sasuke
YANG + 5 = Katon: Gōka Mekkyaku!
SARUTOBI I MONZAEMON W AKCJI!
-Namierzona. Północny wschód.
Słońce zachodziło, przykrywało swoim mrokiem kolejne części terenów.
-Sprawia ci to przyjemność, prawda?
-Dlaczego pytasz?, przecież to oczywiste.
Tymczasem...
Katon: Gōka Mekkyaku >>>>>>>> <<< KIRIN
-Naruto, nie dam mu rady! > krzyknął Sasuke
-Jestem trochę zajęty...> stwierdził blondyn, omijał ataki 10 świętych lalek Chikamatsu.
-Moje lalki...są okropne.
?!
-Witam wszystkich nieobecnych. > przywitał się Chikamatsu wychodzący na przeciw dwóm Shinobi z Konohy!
-Nieobecnych?
-Yhym...zaraz was tutaj nie będzie.
-Kim on do cholery jest? > zapytał Naruto
Sarutobi ruszył do ataku!
TORA! YANG + 6!
-Co on znów kurcze robi?! > zdenerwował się Uchiha
Tymczasem...
-Zatrzymajcie się, czuję dziwną chakrę! > krzyknął Kakashi
-Twoja kolej...pokaż na co cię stać.
AMATERASU! > krzyknął
-KAMUI! > Kakashi wessał nadlatujący płomień w inny wymiar!
-Huh...znów się spotykamy, Kakashi. > stwierdził Kagami w towarzystwie Sarutobiego.
Tymczasem...
-Musisz mnie strasznie kochać, jeżeli wykorzystałeś dużą część chakry
zwoju Yin&Yang do odpieczętowania mnie w świątyni... > stwierdził
Monzaemon!
-Jeżeli mam o tym pomyśleć to...
-Huh?
-Tak...
...To miłość...do twojej siły.
-Uważaj, bo zaraz popadnę w samozachwyt... > uśmiechnął się, złączył ręce a następnie wypowiedział: Katsu!
Tymczasem...
-Naruto, musimy wymyślić inną taktykę na nich! > krzyczał Sasuke
Nagle Sarutobi zatrzymał się, zrobił się cały czerwony!
TORA! 10
?!
TORA! 9
-Dlaczego on odlicza?! > powiedział Naruto
TORA! 8
-Tak jak myślałem, nie wytrzymałeś presji.
-Przeszkadza ci to? Masz przecież relację na żywo.
Tymczasem...
TORA! 7
Ciało Sarutobiego przemieniło się!
-Poznajcie moją prawdziwą moc! > krzyknął
-CHIDORI!
-RASENGAN!
Sasuke oraz Naruto ruszyli razem do ataku!
-NIE TAK PRĘDKO! HAHA! > krzyknął Monzaemon, skierował swoje święte lalki na wojowników Konohy!
TORA! 6
Skóra Sarutobiego pęka od temperatury
-Nie macie prawa przeżyć...pozbyłem się tą techniką samego 2 HOKAGE! > krzyczał Sarutobi!
-Zrób to, Naruto! > krzyczał Sasuke
Tymczasem...
-Co się dzieje?! > pomyślał Kagami, Sarutobi nagle zmienił się w kamień!
-Dopracowałem wszystko...czas na masakrę.
TORA! 5
-Nie masz wyrzutów sumienia?
-Nie...on też ich nie miał posyłając mnie do piekła.
TORA! 4
TORA! 3
WYBUCH
?!
-CO DO?! > zszokował się Sarutobi!
-Nie dokończysz?
T..
Brak sygnału
Monzaemon opadł na kolana, z jego ust lała się krew!
-CO TAM SIĘ STAŁO?! > krzyknął Sarutobi
-On...rozwalił moją lalkę... > powiedział zszokowany Monzaemon!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz