niedziela, 13 maja 2012

Chapter 2 "Potęga Uchiha"

 
Co się stało, mistrzu Kakashi?! > dopytywał swojego sensei'a, ponieważ nie wiedział dlaczego chce go zatrzymać, nie pojmował tego, wiedział że coś jest nie tak, sam Kakashi po wyrazie twarzy był smutny, chociaż nigdy mu się to nie zdarzało, nie jemu. To on na wieść o ucieczce Sasuke zachował zimną krew, i mówił że wszystko będzie dobrze.
- On prawdopodobnie nie żyje. > odpowiedział cicho Kakashi, tak jakby bał się reakcji Naruto, wiedział, że jeżeli powie więcej to Jinchuuriki wpadnie w szał, nie chciał go zamartwiać.

Reakcja Naruto była natychmiastowa, w jednej chwili jego Chakra powiększyła się z ogromną szybkością, Sharingan Kakashi'ego nagle zaczął działać.

Chakra Kakashi'ego straciła kontrolę, nie mógł nad nią zapanować, padł na ziemię, i nie wierzył w pokłady chakry Naruto. Gdy myślał, że Kyuubi go zabije, ten nagle podbiegł do Kakashiego, i podał mu rękę. Kakashi podniósł głowę, jego oczom ukazał się Uzumaki, który w żaden sposób nie był opętany przez lisa.
-Nie bój się Kakashi, to moja własna Chakra.

Kakashi był w szoku, nigdy nie spotkał się z kimś, kto posiadał podobne pokłady chakry, był przekonany że to Kyuubi.


-...Więc dlaczego tego użyłeś, Naruto?

-Chciałem Ci pokazać, iż wiara w swoje własne umiejętności zwycięży wszelkie ograniczenia.

W jednej chwili Kakashi przypomniał sobie, jak to Naruto był ośmieszany i poniżany przez inne osoby z akademii.


-Kto prawdopodobnie nie żyje, mistrzu?... > Zapytał Uzumaki

-Podczas ostatniej misji, na której był Tenzu, Ja, oraz Ninja z Konohy doświadczyliśmy tragedii...Zostawiłem go z nim sam...nie powinienem oddalać się bez nich...

-Co tam się stało?!


-Jego chakra była idealnie dopasowana do Ninja z Konohy, nigdy bym nie wpadł na to iż będzie to tylko przykrywka do zamachu...Usłyszałem tylko wołanie o pomoc Tenzou, było już za późno.


-Za późno na co?


-Ten ninja z Konohy jakimś cudem od dawna nie żył...to był członek Akatsuki...który idealnie dopasował chakrę Senjuu do tej od Yamato...nie odróżniłbym go od oryginału...

Yamato został porwany, prawdopodobnie jest potrzebny Madarze do wypełnienia chakry Senjuu, nie wiem dlaczego chce zdobyć właśnie te pokłady.

-Tak czy inaczej, Naruto, nie mogę pozwolić Ci tam iść, nie dasz rady, nawet ty!


Naruto zesztywniał, wypowiedział tylko : "Kto ignoruje cele misji jest śmieciem, ale osoba, która ignoruje przyjaciół, jest gorsza niż śmieć!"


Kakashi był całkowicie pozostawiony bez argumentów, miał w głowie tylko obraz Rin i Obito, wiedział że jeżeli nie zareaguje to Yamato podzieli los przyjaciela.


Naruto już chciał ruszać, kiedy nagle pojawił się przy nim Kakashi.


-Co t?!...> Naruto nie dokończył, tylko zobaczył wykierowany palec Kakashiego w stronę północy

-tam wyruszamy Naruto, tam uratujemy naszego przyjaciela! > wypowiedział Kakashi w pełni przekonany w celu, jakiego ma zamiar się podjąć razem z Uzumakim.


 -Na pewno dobrze idziemy, Kakashi-Sensei? > zapytał zmartwiony chłopak, dokładnie wiedział że każda sekunda teraz się liczy, jedna chwila może przekreślić dalsze życie Tenzou.
-Tak, czuję coraz lepiej chakrę Senjuu > odpowiedział stanowczo Kakashi

...-Ta chakra z pewnością mi się przyda, dlaczego nie pomyślałem o tym wcześniej?...


-Naruto, jesteśmy prawie na miejscu, zatrzymaj się! > krzyknął Kakashi


KYUICHOSE: EDO TENSEI!


-Cholera, co to jest?! > Naruto zamarł na widok trumny, która wyłoniła się z ziemi, nie wiedział o co chodzi.


"Trzask opadania trumny"

-Dlaczego wy zawsze jesteście tacy uparci?...


Kakashi był zszokowany po tym co zobaczył, jego oczom ukazał się dawny przyjaciel!


-Witaj zdrajco, długo się nie widzieliśmy > powiedział głośnym tonem Obito, który zachowywał się inaczej niż kiedyś.


-Katon, Housenka no Jutsu! > wypowiedział szybko i ruszył na Kakashiego z ogromną prędkością!

-Nie chcę z tobą walczyć, Obito! > próbował ratować sytuację Kakashi

-To twój czas Kakashi, wracamy razem do piekła

-Naruto, ruszaj, nie mamy czasu, musimy uratować Tenzou! > krzyczał Kakashi z całych sił tylko po to aby nie dać satysfakcji osobie, która wezwała przyjaciela z zaświatów!


Naruto ruszył przed siebie, jego oczom ukazał się kanion, przy którym leżała cała masa kości. > Jestem na miejscu, Sasuke, idę po Ciebie!


RAIKIRI! > krzyknął przedstawiciel klanu Hatake i ruszył na przeciwnika!


Obito unikał ataków Kakashiego tak jakby znał je na pamięć, wiedział co zrobi jako kolejny ruch.


Katon : Goukakyuo no Jutsu! > krzyknął młody Uchiha podskakując i wymierzając ogromną kulę ognia w dawnego przyjaciela! - Pal się, zdrajco! - krzyczał z całych sił jakby miał zamiar być usłyszanym przez cały świat!


Raiton Dog! Kyuichose no Jutsu!


Nagle pod stopami Hatake ukazał się kilkumetrowy pies, który miał na prawym oku założoną opaskę! Ruszył na wroga, Obito nie miał zamiaru być gorszy!


SHARINGAN!


Postać Obito znikła, stała się niewidoczna dla Hatake!, trzy uderzenia, które powaliły Kakashiego na ziemię, był wykończony!


Giń! > krzyknął Uchiha biegnąc na Hatake!


-Nie mam wyboru, muszę tego użyć!


W jednej chwili chwycił Obito z całych sił, przytulił się do niego mocno, i powiedział że był jego najlepszym przyjacielem, nawet jeżeli było pomiędzy nimi różnie!


KAMUI!



Kakashi miał zamiar trzymając Obito pochłonąć go w nicość,a tym samym siebie, tak aby jego dusza zaznała spokoju!


-To koniec Obito, zaraz będzie po wszystkim > wypowiedział spokojnie Hatake.

-Kakashi...ty płaczesz?...> oczom Obito ukazał się straszny widok, z oka Sharingan płynął potok krwi, zaś z drugiego oka łzy, nie wytrzymał tego.
Wyrwał się z objęć Hatake, i w ostatniej chwili odepchnął swojego przyjaciela od zasięgu Kamui!

Obito pochłonęła nicość, nicość, w której nie było miejsca na nienawiść, był tam Obito, pozbawiony wszelkich problemów.


"Kakashi pada na ziemię z wyczerpania"

Gdzieś w lesie...


W oddali można było usłyszeć przyjemny odgłos rzeki, którą otaczały drzewa. To tutaj można było dostrzec dwie postacie, które śpiesznie przemierzały las.

-Daleko jeszcze?...> pytał młody członek Uchiha najwyraźniej zmęczony ciągłą gonitwą za celem misji.

-Nie, jesteśmy już prawie na miejscu...> odpowiedział tajemniczo czarny Zetsu.

Przed postaciami stało wejście do podziemi, strasznie ukryte, ktoś zapewne chciał, aby to miejsce pozostało tajemnicą.


-On jest w środku? > zapytał poddenerwowany Uchiha, nie był pewien czy chce tam wejść i stawić czoła wrogowi.

-Wchodzimy > zdecydował Zetsu, który nagle rozpłynął się.


Tymczasem...

-Czego tu szukasz?... > zapytał stanowczo Tobi

-Szukam przeszkody.
...Nie można znaleźć przeszkody, jeżeli stoi przed nią mur, prawda Naruto?...
-Jestem tutaj od tego aby zniszczyć mur i objawić światło przeszkodzie, które on jej zakrywa.
-Światła nie ma, ponieważ go nie widzę, jednakże...
-...
-Widzę twoją śmierć, Uzumaki. > wypowiedział Tobi


-Gdzie jest Sasuke?! > zapytał z przerażeniem blondyn, który tracił z każdą sekundą resztki opanowania.

Nagle nastąpił ogromny wybuch, przed Naruto pojawiła się zgrabna dziewczyna.


-Anko, co ty tutaj robisz?! > zapytał ze zdziwieniem w głosie Uzumaki.

-Klan Yamanaka powiadomił mnie, oraz oddziały Anbu że wyruszyłeś na trudną misję.
-Ale jak mnie znalazłaś?!
-To nie było trudne, po drodze spotkaliśmy Kakashi'ego, to on nas podesłał tutaj. odpowiedziała Anko, która widocznie chciała zakryć niepokój, po tym jak zobaczyła przed nią Tobi'ego.

 

-Anbu, zajmijcie się Akatsuki, idę przeszukać to miejsce! > wykrzyczała Anko po czym pobiegła.

-Myślisz że pozwolę Ci tutaj spokojnie się przemieszczać?! > stwierdził Tobi, a następnie skierował się w stronę Kunoichi.


-Oodama Rasen Shuriken! > wykrzyczał blondyn po czym wypuścił z rąk ogromny Shuriken Chakry!


Ku zaskoczeniu wszystkich, RasenShuriken przeleciał przez ciało Tobiego, jednakże...


-Hmmm, przecież to jest!


Nagle z RasenShurikena wyleciał kolejny, ukryty w cieniu pierwszego!


-Cholera, mój limit uniknięcia dobiega końca! > pomyślał Uchiha po czym skierował się w stronę Shurikena!!


Po chwili Uchiha zaczął wchłaniać Shuriken za pomocą oka!


Anko ruszyła przed siebie, reakcja Naruto pozwoliła jej skierować się do kanałów bazy Aka!


Jinchuuriki Kyuubiego nie miał zamiaru czekać, miał zamiar odpłacić się za wszystkie krzywdy jakie wyrządził przyjacielowi Tobi.


-Hirashin No Jutsu!


Nagle Uzumaki pojawił się za Tobim, i wymierzył w niego z całej siły Rasengan!


Maska Tobi'ego obróciła się w proch, a on sam za pomocą oka uciekł do innego wymiaru.


-Jak tego dokonałeś, Naruto?! > pytali ze zdziwieniem Anbu.


-To proste, podczas wykonywania RasenShuriken, przyczepiłem do pierwszego Kunai mojego ojca, a tym samym kiedy przelatywał koło Tobiego spadł przy jego pozycji, wtedy wyleciał drugi, aby zdezorientować członka Aka, i przygotować się do pozycji przeniesienia.!


Tymczasem w kanałach...


-Cholera, przecież to jes...aaa! - nagle wąż owinął szyję Anko tak aby nie mogła oddychać!

-Konaj, psie. - usłyszała za sobą ostatnie słowa, a potem straciła przytomność.

Baza Akatsuki uległa rozpadowi, na szczęście Naruto wraz z całą ekipą uciekli na czas, pozostawiając Anko w nadziei na to że przeżyła w kanałach i znajdzie potrzebne informacje na temat Uchihy oraz całego Akatsuki.


Tymczasem...


-Oh, Kakashi, nic Ci nie jest! > wykrzyczał uradowany Naruto na wieść o tym że Hatake poradził sobie z przyjacielem!

-Gdzie jest Yamato, Naruto?... > zapytał smutny Kakashi, gdy zobaczył że nie ma go razem z nimi.
-Bardzo możliwe że uciekł, Tobi nic nie wiedział na jego temat, a do tego Anko poszła przeszukiwać kanały > wypowiedział Naruto, licząc na szczęśliwe zakończenie.

  Tymczasem w kryjówce Kabuto...

-Przecież to jest! > wypowiedział ledwo przytomny Tenzou po tym jak zobaczył opadające ciało Anko na ziemię.

Nagle chakra Yamato zawirowała na maksymalnym poziomie, jego ciało wybuchło wytryskając ogromną plamę krwi!


-Twoja chakra przeklętej pieczęci także jest ciekawa > stwierdzał Kabuto, który już zajął się nieprzytomną Anko

Nagle do ciemnego pomieszczenia wpadł Sasuke, Kabuto widział w oddali tylko czerwone światło, to światło krwi, Sharingana, który pragnął śmierci okularnika.


-Więc już jesteście, spodziewałem się tego po Tobi'm...> wypowiedział Kabuto, po czym ułożył ręce to pieczęci.


-Więc Tobi, to są oddziały, które z pewnością przydadzą się w wojnie. - wypowiedział Kabuto z przekonaniem iż Uchiha zgodzi się na współpracę.

-Musisz pamiętać tylko o jednym, jeżeli mnie zdradzisz, znajdę Cię, i zabiję. - stwierdził sucho Tobi.


Sasuke biegł w stronę wężowatego, był pewien że chce widzieć jego śmierć. Nagle z ziemi wyłoniła się trumna, zawartość jej przeraziła nawet Zetsu, który obserwował i nagrywał walkę z ukrycia.


Ciało Anko wybuchło pozostawiając po sobie plamę krwi, to zapłata za przyzwanie TEJ osoby.


-Więc Sasuke, czy widzisz nadal moją śmierć?.. > zapytał Kabuto


Sasuke stał zesztywniały, nie wiedział co ma zrobić, udało mu się tylko wyszeptać słowa Niisan...


...Dlaczego, Niisan?... > spojrzał na starszego brata z wyraźnymi wyrzutami sumienia w jego stronę, znał prawdę, wiedział że Itachi robił wszystko dla dobra świata Ninja, nie chciał aby wybuchła wojna, która pochłonie znacznie więcej ofiar niż wybicie swojego klanu.
-Przychodzą momenty, w których trzeba postanowić kim tak na prawdę jesteśmy. > odpowiedział Itachi, który lekkim krokiem wyszedł z przywołanej trumny.
-I...kim jesteś?... > spytał Sasuke, bał się odpowiedzi brata, wiedział że dowie się czegoś co go kompletnie zaskoczy.
-Jestem twoim kochanym, starszym braciszkiem, Sasuke. > wyszeptał Uchiha po czym ruszył do ataku na Sasuke, był kompletnie kontrolowany przez Kabuto!

Katon, Housenka! > wykrzyczał Itachi, który właśnie formował pieczęć techniki ognia.


Sasuke słyszał co powiedział do niego brat, nie miał zamiaru popełnić błędu, który zabił wcześniej jego brata.


Sasuke ruszył do ataku, był już przy Itachim po czym, dał się trafić iii biegł dalej!


-Ty pieprzony okularniku! > wykrzyczał wściekły Saske, pragnął śmierci osoby, która ponownie obudziła ból małego braciszka, który tęskni za bratem i chce jego powrotu!


Przed Sasuke pojawił się Zetsu, to był zamach na Uchihe!


-Co ty cholera robisz, po czyjej jesteś stronie?! > zapytał Sasuke, który był trzymany przez lepkie ciało czarnego.


-Nadal nie rozumiesz?! > wypowiedział Kabuto z uśmiechem na twarzy! > Zetsu od początku był moim szpiegiem w Akatsuki, to on złapał Tenzou i przyprowadził go do mnie!, Tobi nie ma z tym nic wspólnego!


-W takim razie gdzie on teraz jest?! > zapytał zdziwiony Uchiha


AMATERASU! > nagle krople krwi opadły z uderzeniem o ziemię, to Itachi używa techniki czarnego ognia!


Sasuke był pewien swojej śmierci, widział jak jego ciało jest pochłaniane przez Zetsu, oraz za nim jeszcze był Itachi, który celował w swojego braciszka!


-aaa!!! co to jest?! > krzyczał w niebo głosy Zetsu który został podpalony! > Sasuke uciekaj, to twoja szansa! > wykrzyczał Itachi, który biegł w stronę okularnika!


-Muszę to przerwać! > pomyślał Kabuto, który był pewien że nie da sobie rady z utrzymaniem Uchihy pod Edo Tensei!



 


-Cholera, za późno, nie zdążę !, muszę to zrobić! > wypowiedział przerażony Kabuto, był zmuszony do ostateczności! ....wykorzystam chakrę Tenzou i Anko!

Przed braćmi pojawiła się czarna trumna, na której była narysowana trupia czaszka!


-Umierajcie, Uchiha! > wykrzyczał okularnik z przekonaniem że ta technika pozbędzie się ich na dobre!

 Zdeterminowany Kabuto był pewien swojej decyzji, wiedział że to działanie całkowicie zmieni przebieg walki!
-Co tam robisz? > zapytał Tobi widząc jak wężowy grzebie przy jego ścianie płaczu.


Nagle Kabuto użył kwasu, który przemienił się w trujący dym, w jednej chwili znikł, pozostawiając Tobiego w przekonaniu , że ten go zdradził!


"Jeżeli coś zrobisz, znajdę Cię, i zabiję, Kabuto"


-Hmm...co się stanie jeże...oh, gotowe... > odpowiedział z uśmiechem Kabuto gdy zobaczył że z komórek ściany płaczu narodził się Zetsu!. 

-Nawet nie wiesz ile o tobię wiem, Tobi.

-To was zabije, Uchiha! > powtórzył krzycząc!


Trumna opadła.


-Będziesz udawał iż należysz do Akatsuki, a po czasie ukradniesz dla mnie zawartość ściany, powiesz że odnalazłeś moją kryjówkę, Tobi z pewnością pokaże Sasuke ścianę, i będzie kazał zabrać ją ze sobą do walki!, wtedy ty zaprowadzisz go do mnie, dasz mi ścianę a ja pozbędę się Uchihy!


-Cholera, wiedziałem że zabieranie tego nie będzie dobrym pomysłem... > stwierdził Sasuke, który zobaczył zawartość ściany płaczu w trumnie Kabuto.


-Hashirama Senju...więc to tam hodowaliście w Akatsuki?... > stwierdził Uchiha po tym jak przypomniał sobie że miał zakaz wstępu do kanałów Akatsuki, był pewien, że inni członkowie coś ukrywają!


Hashirama ruszył do ataku!


Amaterasu! > wykrzyknęli bracia, którzy w tym samym momencie wypuścili czarny płomień w stronę DNA 1 hokage!


Hashirama nie reagował, płomienie popłynęły z jego ciała jak zwykła woda!

W jednej chwili Hashrama stał już za Sasuke!
Susanoo! > wykrzyknął młodszy po czym odepchnął ciało wroga na bliską odległość!
To nic nie dało, 1 hokage ponownie ruszył do ataku, i przełamał obronę Saske!

Przed Sasuke stanęło całe jego życie, miłość, w jaką pokładał brata, ojca, matkę, oraz resztę członków klanu, egzekucję Uchiha, chęć zemsty, spotkanie Itachiego, trening u Orochimaru, założenie Hebi, później Taki, zamach na Danzou, oraz współpraca z Tobi'm.!


Nagle ciało Hashiramy zatrzymało się!




Sasuke był w kompletnym szoku, nie wiedział dlaczego wróg zatrzymał się przed uderzeniem!. Dostrzegł tylko, jak Itachi mieczem Totsuka pozbywa się Czarnego Zetsu!
Sasuke sobie przypomniał!

-do mojego planu będzie Ci potrzebny Zetsu, to on dostarczy informacje na temat kodu dostępu, to wszystko, powodzenia > odpowiedział Tobi wyraźnie ucieszony faktem, że odsyła Uchihe na trudną misję.

-a co jeżeli on odzyska świadomość?... > zapytał sztywno Uchiha, który ledwo trzymał emocje na wodzy po tym co zobaczył na ścianie.
-nie ma takiej opcji, dopóki funkcjonuje czarny Zetsu jesteś bezpieczny. > wyraził swoje zdanie Uchiha, wyraźnie zależało mu na tym, aby Sasuke widział w tym planie same korzyści, ukrywając tym samym wady.
-ruszaj, mamy tylko trzy dni


-Arigato, Niisan... > powiedział cicho Sasuke, który leżał na ziemi, chciał ukryć jak łzy same cisnęły mu się do oczu, nie chciał po sobie poznać że tak bardzo tęsknił za bratem, później chciał zniszczyć to, co bronił Itachi, a następnie ten go ratuje przed Hashiramą!


Kabuto doskonale widział co się stało, Hashirama zastygł w bezruchu, gdy nagle!


-Pogrzebiemy się nawzajem! > wykrzyknął Kabuto, który formował pieczęć!


Nagle z ciałem Hashiramy stało się coś strasznego, po lewej stronie na ramieniu miał głowę Anko, na prawej Tenzou!


Potwór ruszył do ataku!