poniedziałek, 14 maja 2012

Chapter 6 "Nienawiść"


Deszcz ustał, zachmurzone niebo zamieniło się w pogodne słońce, które swoim blaskiem oświetlało wszystko w swoim zasięgu, oprócz dwóch postaci, które rozmawiały ze sobą w mrocznym, ciemnym miejscu. To stara jaskinia Akatsuki, to tutaj odbywały się najczęściej rytuały Jinchuuriki, to tutaj spotykali się członkowie Akatsuki w całym swoim składzie. Wiele się zmieniło od tamtego czasu, tym bardziej, że siedzi tam osoba, która była odpowiedzialna za udawanie głupszego niż się jest, oraz młodszy brat Itachiego, który kiedyś był pogodny i uśmiechnięty.
Itachi nie spodziewał się takiego obrotu spraw, miał tylko jedno wyjście!

-Sasuke, posłuchaj, Tobi nie jest tym za kogo się podaje! > wykrzyczał krwawy Uchiha w stronę swojego braciszka!


-Chcę zadać Ci jedno pytanie, Tobi. > Sasuke pomyślał o słowach brata, przypuszczał, że Tobi może być kimś innym niż za kogo się podaje.




W jednym momencie brama Akatsuki się otworzyła, a tym samym wprowadziła strumień światła do mrocznego pomieszczenia, to Naruto, który śledził Sasuke, nie miał zamiaru dłużej czekać!

-Uzumaki, znów ty. > Tobi był wściekły, po raz kolejny widział jak Naruto chce przeszkodzić w jego planach.


-Dlaczego cały czas mnie śledzisz, idioto?.. > zapytał Sasuke, miał dosyć tego iż Uzumaki po raz kolejny wtrąca się w jego życie.


-Sasuke, idiota rzuca na wiatr słowa bez potwierdzenia w działaniach, tym się właśnie od niego różnie, ja nie rzucam słów na wiatr, i dlatego wrócisz razem ze mną do wioski! > wykrzyczał po czym skierował palec w stronę Tobiego!


-Przychodzą momenty, w których trzeba postanowić kim tak na prawdę jesteśmy. > odpowiedział Itachi, który lekkim krokiem wyszedł z przywołanej trumny.
-I...kim jesteś?... > spytał Sasuke, bał się odpowiedzi brata, wiedział że dowie się czegoś co go kompletnie zaskoczy.
-Jestem twoim kochanym, starszym braciszkiem, Sasuke. > wyszeptał Uchiha po czym ruszył do ataku na Sasuke, był kompletnie kontrolowany przez Kabuto!


-Sasuke, posłuchaj, Tobi nie jest tym za kogo się podaje! > wykrzyczał krwawy Uchiha w stronę swojego braciszka!


-Ostatnie słowa?... > parsknął Uchiha w stronę Orochimaru!
-Twój brat żyje.

-Twój brat pójdzie z tobą, jeżeli wypełnisz dla mnie jedną zachciankę...
-Co chcesz?...
-Znajdziesz Tobiego, i go zabijesz. > wypowiedział stanowczo wężowy.
-A co jeżel...nie dokończył, Orochi wyrzucił kwas w stronę Itachiego!
-Stop!

 
Wężowy zatrzymał kwas, zamienił się w lód i znikł!

 
-Uważam, że się rozumiemy, Sasuke?...
-Gdzie jest Tobi?

 
-Niisan, dlaczego na świecie panuje nienawiść?... > zapytał młody członek klanu Uchiha
-Widzisz braciszku, każdy człowiek ma w sobie dzień, oraz noc. To od nas zależy, jakiej pory dnia używamy, jednakże trzeba pamiętać, że ta nasza druga połowa tkwi także w naszym sercu, i prędzej czy później może nadejść.


-AMATERASU! > krzyknął Sasuke po czym szybkim ruchem dłoni wyciągnął Katanę, ruszył na Naruto!


-Hmm..coo jest?! > Tobi zaczął płonąć, to zmyłka Uchihy!, pojawił się za zamaskowanym po czym wymierzył katanę w stronę serca!


-Oddaj mi brata, wtedy przestanę! > wykrzyczał po czym przeciął serce Tobiego na wylot!


-Myślałem że tak będzie, cholerny Orochimaru... > pomyślał Tobi po czym znikł.


-Sasuke, pomogę Ci odzyskać Itachiego! > krzyknął Uzumaki w stronę przyjaciela


-Nie potrzebuję tego, odpieprz się. > wypowiedział po czym znikł.


Od spotkania dawnych przyjaciół minęły dwie godziny, ostrożne kroki na wodzie zostały usłyszane przez Konan - liderkę AmeGakure.

-Myślałam, że po zabiciu swojego brata wreszcie odpuścisz, Uchiha Sasuke, czego tutaj szukasz? > zapytała

-Szukam Rinnegana...powiedz mi gdzie znajdę ciało Nagato, jeżeli tego nie zrobisz, zabiję Cię. > parsknął wyraźnie zdenerwowany członek Uchiha.


-Do jakich celów potrzebujesz oczu mojego przyjaciela?... > odpowiedziała po czym na jej plecach pojawiły się kartki papieru.


-Dlaczego twoje kartki papieru są białe?, nie uważasz że powinny być czerwone? > zapytał


...twoja krew na nich z pewnością doda im urody.
 

-KIRIN! > krzyknął Uchiha po czym skierował ruchem ręki stronę Konan! 
Na plecach Konan pojawiły się kartki papieru, które utworzyły skrzydła, Kunoichi ruszyła do ataku!

-Myślisz, że twoja technika mnie zatrzyma, kryminalisto?! > krzyknęła wytwarzając w dłoniach ogromny papierowy patyk zakończony ostrzem!
-Huh...jakby zobaczyć na to z drugiej strony, Nagato kierował się tym samym co Sasuke...jemu także zginęła rodzina na jego oczach...i pragnął zemsty...
-Co chcesz przez to powiedzieć, Naruto? > zapytała Konan
-...Jeżeli kiedyś będziesz z nim walczyć, wiedz że jego psychika kieruje się tym samym.

W jednym momencie ogromny smok Kirin wypuścił swoje szpony Raitonu w stronę Konan niszcząc tym samym jedną z pobliskich wież AmeGakure!
 

Burza waliła piorunami w każde strony, jednakże to nie dotyczyło Konan, która ukryłą swoją pozycję poprzez otoczenie swojego ciała papierem!

-Myślisz że jeżeli mnie zabijesz i zdobędziesz Rinnegana, to twoja zemsta przejdzie? > zapytała Uchihe.

-Nie musisz umierać, wystarczy że podasz mi lokalizację ciała Nagato.


-Lećcie! > wykrzyczała po czym skierowała kartki papieru na Uchihę!

Katon Goukakyuo no Jutsu! > wypuścił z ust ogromny płomień po czym szybkim ruchem za pomocą dłoni wytworzył Ostrze Raitonu!


Spadająca wieża była już za Uchihą, celem Konan było odwrócenie jego uwagi!


-Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo...! > parsknął, a następnie szybkim ruchem przeciął ostrze wieży swoim Raitonem!

-No to patrz...


W jednym momencie rozwalona wieża zamieniła się w kartki papieru, które ruszyły w stronę Uchihy!


-Nagato się zmienił, teraz twoja kolej. > powiedziała po czym rzuciła w swoje kartki przy Sasuke papierowym Shurikenem! Nastąpił wybuch!

-Moja nienawiść...moja połowa...wezwanie dla twojej śmierci...


-Twój brat pójdzie z tobą, jeżeli wypełnisz dla mnie jedną zachciankę...

Nagle w otoczeniu Sasuke powstały kości, aktywował Susanoo!


-Twoja śmierć to nowe życie dla mojego brata, umieraj. > wyszeptał zakrwawiony w stronę Konan!


-Zadam Ci jedno pytanie, jeżeli dostałbyś oczy mojego przyjaciela to czy odpuściłbyś sobie?...Uważam że to tylko pogłębi twoją ciemność...Madara także mówił że chce zemsty...a teraz jest zatracony. > powiedziała Konan

-Nie obchodzi mnie twoje zdanie na ten temat, to nie ty musiałaś oglądać jak twój brat zabija Ci matkę i ojca na twoich oczach, zejdź mi z drogi, albo ponieś śmierć w imię ratunku Itachiego > parsknął po czym szybkim ruchem użył miecza Totsuka w stronę Konan!
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz