poniedziałek, 14 maja 2012

Chapter 7 "Szara Rzeczywistość"


-I co teraz zrobisz, hę?!
...Katsu!

Wybuch

-Cholera, pośpiesz się Lee! > myślał Shikamaru, nie miał już siły unikać bomb Deidary!

-C4 KARURA! > wykrzyczał długowłosy blondyn na ptaku a następnie wyrzucił z ust ogromne ilości gliny!, Uformował pieczęć a następnie powiedział -KA..

-Haha, mam kolejnego, giń Shika...! 

Wytrysk krwi!
 
-Huh, co to?! > pytał zdziwiony okularnik!

Za Kabuto stał Tobi, który wymierzył ostrze Katany w serce okularnika!

-Mam tego dosyć, ostrzegałem Cię że jeżeli mnie zdradzisz, to Cię znajdę i zabiję > wypowiedział zimno Tobi, jednym ruchem ręki zaczął wsysać do wymiaru Kabuto, który nie mógł się ruszyć przez siedzenie w kole pieczęci!

-A już miałem nadzieję że braciszek odzyska swojego braciszka...hehe...
-Nie uważasz, że to dziwne, bo w takim momencie Cię śmieszę...?
-Nawet nie wiesz, jak bardzo...

MOKUTON WALL! > krzyknął a następnie z pleców Kabuto wyszedł ogromny pień drewna, który wytworzył kolejne trzymając tym samym Tobiego!

-Odpowiesz teraz za swoje grzechy, ty zamaskowany popaprańcu... > uśmiechnął się a następnie skierował pieczęć Edo Tensei na Tobiego!

Za Tobim pojawiła się trumna, ruchem drewna okularnik wsadził go do niej, Tobi nie mógł się ruszyć! Trumna zamknęła się z Tobim, a następnie ponownie poszła pod ziemię!

-Kyuchose, Edo Tensei! > krzyknął a następnie...

-C4 KARURA! -KA.. > nagle ciało Deidary rozsypało się, wyglądało to tak, jakby Kabuto odwrócił działanie Edo Tensei!

Trumna wyłoniła się z ziemi, otworzyła zawartość...

Zmęczony Kabuto opadł na ziemię, przywołanie tej osoby równało się z równoczesną kontrolą mieszkańców całej wioski!

-Ten świat umiera...

Pluje krwią

....dokonaj egzekucji... > wyszeptał Kabuto do osoby przyzwanej!

Tymczasem w AmeGakure...

-Shikigami no Mai > wypowiedziała Konan a następnie zmieniła swoje ciało w rozpadające się kartki papieru

...myślisz, że mnie zapieczętujesz, Uchiha? > popatrzała się na bruneta, był całkowicie zatracony w swoich czynach.

-Dlaczego ty musisz być do jasnej cholery taka uparta?, wystarczy że podasz lokalizację ciała Nagato


-Huh...jakby zobaczyć na to z drugiej strony, Nagato kierował się tym samym co Sasuke...jemu także zginęła rodzina na jego oczach...i pragnął zemsty...
-Co chcesz przez to powiedzieć, Naruto? - zapytała Konan
-...Jeżeli kiedyś będziesz z nim walczyć, wiedz że jego psychika kieruje się tym samym.


-Oddałbyś mi oczy Itachiego, gdybym to ja przyszła do twojego klanu i tam wygarnęła że zabieram jego ciało?, Nagato jest dla mnie ważny, Nagato..., Yahiko..., oni są dla mnie jak starsi bracia, których nigdy nie miałam. Nigdy nie pozwolę na to aby ktoś grzebał w ich ciałach, i zakłócił wieczny spokój, na który oni pracowali całe życie!


-Jakim prawem porównujesz mnie do siebie ty głupia idiotko?!, oni mi zabili...


-Rodzina Nagato została wybita przez Ninja Konohy, jako jego "siostra" znam jego ból, sama jestem sierotą, która straciła rodziców podczas wielkiej wojny Shinobi, wiem jak to jest stracić najbliższe mi osoby, gdyby nie moi starsi bracia, to zapewne byłabym teraz na twoim miejscu.


-Mój brat mnie zdradził, najbliższa osoba pokazała że nawet na niej nie mogę polegać! > krzyknął do niej z całej siły po czym wykonał pieczęć!


Susanoo zniknęło, z oczu Sasuke leciała krew, to limit chakry!


-Twój brat pozostawił swoje marzenia Tobie, nie marnuj tego na złą ścieżkę. Ja już popełniłam ten błąd, przyglądałam się jak mój mistrz jest zabijany, wtedy uważałam że robię dobrze, teraz wiem że można było tego uniknąć, Sasuke, znajdź prawdziwy problem.


-O czym ty do cholery mówisz?...


-Znajdź osobę, która jest odpowiedzialna za ból twojego brata, Ciebie. Twój brat wreszcie chce doznać wiecznego odpoczynku, pozwól mu odejść. Wymierz ostateczny wyrok osobie, która na siłę próbuje Cię zmieniać, manipulować tobą, wykorzystując twojego brata.





 

-Twój brat pójdzie z tobą, jeżeli wypełnisz dla mnie jedną zachciankę...
-Co chcesz?...
-Znajdziesz Tobiego, i go zabijesz. - wypowiedział stanowczo wężowy.
-A co jeżel...nie dokończył, Orochi wyrzucił kwas w stronę Itachiego!
-Stop!
Wężowy zatrzymał kwas, zamienił się w lód i znikł!


-To twoja szansa Sasuke, nie marnuj jej, ja to już zrobiłam...

 
-Niisan, już idę... > wyszeptał po czym szybkim ruchem ruszył w stronę Jaskini Orochimaru!


Słońce zaszło, szybkość wiatru, z jakim porywał wszystko na swojej drodze był ogromny, nie dotyczyło to drużyny z liścia, która całą swoją determinacje pokładała w odnalezieniu Sasuke Uchiha. Shikamaru biegł przez las, przed sobą nadal miał widok płonących drzew, wiedział, gdzie walczył Chouji z Lee przeciwko Akatsuki. Był zdziwiony tym, że Deidara tak nagle zniknął.

-...Ksoo...co to jest?! > zapytał zszokowany gdy zobaczył ciało Lee przywalone drzewem oraz rozwalone zwłoki Choujego.


...Cholera...nie może być...ksoo... > przewrócił się na kolana a następnie wypuścił z siebie krzyk rozpaczy
...Nieee!!!

Tymczasem w lesie...


-Kiba, Shino, wykryliście Sasuke? > zapytała blondynka, która razem z członkami szukali Uchihe. W pewnym momencie na swojej drodze zauważyli Sakurę oraz Saia.


-Sakura! > krzyknęła Ino w stronę różowej.

-Oh, Ino, nic wam nie jest?, znaleźliście go? > zapytała
-Spotkaliśmy go, widziałam jego myśli, on jest zatracony... > mówiła z bólem w głosie blondynka.


...następnie uciekł, wydawało się że gdzieś się śpieszy.

Tymczasem...w kryjówce Kabuto.

-Już przyszedłeś..., masz dla mnie ciało Tobiego?, > zapytał Orochimaru, a raczej jego powłoka, pod nią siedział Kabuto, który czekał na odpowiedni moment!


-Mam... > odpowiedział Sasuke


...Mam dla Ciebie bilet w jedną stronę do piekła! > Uchiha ruszył do ataku! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz